Pochodzący z Malezji Jimmy Choo swoje pierwsze buty zaprojektował w wieku 11 lat. W związku z tym, że jego marzeniem było otworzenie butiku sygnowanego własnym nazwiskiem, postanowił wyjechać do Londynu. Pierwsze atelier szewca powstało w latach 80tych. Projekty Choo szybko zyskały rzeszę wiernych klientek, na czele z księżną Dianą, która wielokrotnie kupowała jeden model butów projektanta w kilku wersjach kolorystycznych do każdej kreacji. W 1996 roku obuwie Choo wypatrzyła Tamara Mellon - redaktorka brytyjskiego Vogue’a. Dziennikarka tak bardzo zakochała się w projektach szewca, że nie tylko umieściła je w jednym z numerów kultowego pisma, ale również pożyczyła od ojca 150 tys. funtów po to, by wspólnie z projektantem stworzyć firmę. Wkrótce potem Jimmy Choo stał się obuwniczym imperium. Obecnie szpilki tej marki to jedne z najbardziej pożądanych butów na świecie. W Warszawie można je kupić m.in. w sklepach: Moliera 2, Pl. Trzech Krzyży 3/4 oraz w Vitkacu.
Czarne szpilki Jimmy Choo Rosa
Do kupna szpilek Jimmy Choo przymierzałam się już od dawna. Na model Rosa zwróciłam uwagę głównie ze względu na czarne, przykuwające wzrok pompony. Choć wydały mi się bardzo niepraktyczne, były tak zabawne i urocze zarazem, że nie byłam w stanie przejść obok nich obojętnie. Kiedy okazało się, że to klipsy, które w każdej chwili można odpiąć i/lub wymienić na inne, byłam zachwycona. Moim zdaniem nie ma nic lepszego, niż kupno szpilek, których charakter można zmienić w dowolnym momencie, dopasowując je do każdej niemal stylizacji.
Wybrany przeze mnie model wykonano z satyny. Buty są z jednej strony zabudowane, a z drugiej wycięte. Posiadają nosek w szpic, jasnobeżową, skórzaną podeszwę oraz bardzo komfortowy w noszeniu obcas o wysokości 10 cm. Zapięcie na klamrę sprawia, że są bardzo wygodne. Wszystko to razem sprawia, że wyglądają niesamowicie elegancko.
Pozytywnie zaskoczył mnie fakt, że nie miałam praktycznie żadnych problemów z dobraniem odpowiedniego rozmiaru. Udało mi się kupić standardowy dla siebie rozmiar 39, w cenie 3195 zł. Muszę powiedzieć, że jestem zachwycona tymi butami. Z pewnością nie jest to moja ostatnia para szpilek Jimmy Choo.
Jak Wam się podobają moje nowe buty? Posiadacie jakieś szpilki Jimmy Choo? Dajcie znać!
