Passeig de Gràcia* to jedna z najbardziej luksusowych, eleganckich, a zarazem najdłuższych ulic Barcelony. Znajduje się na niej szereg wyrafinowanych restauracji, prestiżowych hoteli, a także liczne banki i urzędy. A wszystko to w otoczeniu największych modernistycznych atrakcji turystycznych Barcelony, takich jak np.: La Pedrera-Casa Mila i Casa Batllo projektu Antonio Gaudiego.
* To druga najdroższa ulica w Hiszpanii pod względem wynajmu i sprzedaży mieszkań, zaraz po Madrycie.
Po obu stronach alei znaleźć można mnóstwo butików ekskluzywnych marek, m.in.: YSL, Versace, Burberry, Prada, Cartier, Rolex, Dior i Louis Vuitton. Postanowiłam to wykorzystać i odwiedzić kilka z nich. Najbardziej zależało mi na 3 markach: Hermès, Chanel i Tiffany, głównie z uwagi na to, że są one nieostępne w Polsce, a ja od dawna miałam w nich upatrzonych kilka produktów. Wyjazd do Barcelony był dla mnie idealną okazją ku temu, by skreślić kilka pozycji z mojej zakupowej wish-listy. Przymierzałam się do tego już pierwszego dnia pobytu w tym mieście. Niestety, w związku z tym, że zjawiłam się na Passeig de Gràcia dopiero po 20-stej, kiedy wszystkie butiki były już zamknięte, moje plany spełzły na niczym. Na szczęście drugiego dnia dotarłam już na czas, dzięki czemu udało mi się odwiedzić wszystkie interesujące mnie butiki i kupić w nich dokładnie to, co chciałam.
Co warto kupić w Barcelonie:
1. Hermès Twilly
Pierwszym butikiem, do którego się udałam był Hermès. W związku z tym, że miałam bardzo mało czasu, od razu przystąpiłam do zakupów. Obsługiwała mnie tzw. „pierwsza naiwna“* - bardzo miła, aczkolwiek niezbyt ogarnięta pracownica. Poprosiłam ją o pokazanie mi Twilly – wąskich, cienkich, jedwabnych opasek, wykorzystywanych do ozdoby torebek i urozmaicania stylizacji. Do wyboru było kilkadziesiąt modeli w różnych wzorach i kolorach. Po krótkim namyśle zdecydowałam się kupić trzy: dwie na prezent i jedną dla siebie (145 Euro/sztukę). Model, który wybrałam to czerwono-granatowa twilly w bestsellerowy wzór Brides de Gala Bayadère, o wymiarach 86 cm dłogości na 5 cm szerokości.
* Określenie wymyślone przez Michaela Tonello – autora książki „W pogoni za torebką“ – dla opisu profilów pracowników butików Hermès.
Każda z opasek została zapakowana w małe, pomarańczowe pudełeczko w kształcie walca, owinięte wstążeczką z logo Hermès.
2. Broszka Chanel
Kolejnym punktem na mojej zakupowej liście była broszka Chanel. Pokazano mi w sumie kilkadziesiąt modeli w różnych kolorach i rozmiarach, z których większośc niemal od razu wykluczyłam z uwagi na ich bazarowy wygląd. Ostatecznie zdecydowałam się na model w kształcie dwóch przecinających się literek C, wysadzanych dwukolorowymi cyrkoniami różnej wielkości.
Broszka kosztowała 380 Euro (około 1670 zł). W ofercie marki znaleźć można również nieco większe modele, w cenie około 520 Euro / sztukę.
3. Pierścionek Tiffany
Po zakupach w Chanel udałam się do Tiffany z zamiarem kupna pierścionka. Na jego wybór miałam bardzo mało czasu – do butiku trafiłam bowiem zaledwie 15 minut przed zamknięciem. Modelem, który spodobał mi się niemal od razu był srebrny T Wrap Ring i to właśnie na niego padł mój wybór.
Pierścionek był zdecydowanie najdroższą rzeczą, jaką kupiłam podczas swojego pobytu w Barcelonie. Kosztował 540 Euro (2.387,50 zł).
4. Okulary Dior
W oczekiwaniu na lot powrotny do Warszawy dokonałam jeszcze jednego – nieplanowanego wcześniej zakupu, w postaci okularów przeciwsłonecznych. Zwiedzając butiki barcelońskiego lotniska natknęłam się na 3 interesujące modele marek: Dior, Bvlgari i Prada. O pomoc w wyborze poprosiłam swoich obserwatorów na Snapie (mój nick to Olfaktoria). Ostatecznie zdecydowałam się na okulary Dior Sideral 2 z metalowymi oprawkami (zajęły 2 miejsce w głosowaniu widzów). Spodobał mi się ich niebanalny kształt (kocie oczy z oprawkami przypominającymi brwi) i różowy kolor. Kosztowały 306 Euro (ok. 1300 zł). To była świetna decyzja. Od czasu, kiedy się w nich pokazałam (w tym vlogu), ciągle się nimi zachwycacie.
Reasumując: zakupy w Barcelonie uważam za bardzo udane. W związku z tym, że zrobiłam je podczas swojej pierwszej podróży do tego miasta, każda z kupionych przeze mnie rzeczy niemal z miejsca nabrała dla mnie wartości sentymentalnej.
Jak Wam się podobają moje zakupy? Dajcie znać, która z opisanych przeze mnie rzeczy najbardziej przypadła Wam do gustu!
Zachęcam również do obejrzenia mojego filmu z zakupami z Barcelony (i zasubskrybowania mojego kanału na YouTube!).
PS Około 40 minut od Barcelony znajduje się La Roca Village - ponoć jedno z najlepszych miasteczek outletowych w Europie, gdzie przeceny sięgają do -80% i trwają 365 dni w roku. Niestety podczas swojego pobytu w Hiszpanii nie miałam okazji odwiedzić tego miejsca.