W ubiegłym miesiącu na piętrze, na którym mieszkam, zauważyłam dziwne zjawisko. Moi sąsiedzi zaczęli wystawiać przed drzwi swoje śmieci. Śmierdziało od nich na całej klatce. Choć wydało mi się to obrzydliwe, nic z tym nie zrobiłam. Miałam nadzieję, że to jednorazowy wyskok. Najwyraźniej jednak sąsiadom się to spodobało (albo uznali, że to normalne), bo zaczęli wystawiać swoje śmieci regularnie.
Zastanawiałam się, co z tym zrobić. Rozważałam różne opcje, począwszy od przyklejenia na ich drzwiach kartki z upomnieniem, a skończywszy na wysypaniu im tych śmieci na wycieraczkę. I najpewniej tak bym właśnie zrobiła, gdyby nie interwencja ochrony, której zgłosiłam problem. Ponoć sąsiedzi nie raczyli im nawet otworzyć drzwi (mimo że byli w domu). Najwyraźniej jednak domyślili się, o co chodzi, bo wraz z ich wizytą problem śmieci został rozwiązany.
Zbulwersowana zachowaniem swoich sąsiadów poruszyłam temat na facebooku. Szybko wyszło na jaw, że nie tylko ja mam “szczęście” do buraczanych towarzyszy. Okazało się, że problem wystawiania śmieci jest bardzo powszechny. Podobnie jak i wiele innych zachowań sąsiadów rodem ze wsi. Podaliście mi tyle przykładów, że postanowiłam poświęcić temu odrębny wpis na blogu.
10 najbardziej żenujących zachowań sąsiadów rodem ze wsi
- Wystawianie śmieci przed drzwi
- Wystawianie butów przed drzwi
- Palenie na klatce
- Pety
- Gumy do żucia
- Psie kupy
- Niechlujstwo
- Podglądanie
- Donoszenie
- Rysowanie samochodów
1. Wystawianie śmieci przed drzwi.
Wystawianie śmieci przed drzwi okazało się problemem na znacznie większą skalę niż mi się początkowo wydawało. Kilka dni po incydencie z sąsiadami odwiedziłam koleżankę. Wchodząc do jej bloku zobaczyłam korytarz usłany workami śmieci. Momentalnie podniosło mi się ciśnienie.
Opisywaliście, że niektórzy sąsiedzi potrafią podrzucać swoje śmieci innym. Nawet nie chcę myśleć, co bym zrobiła na ich miejscu.
Jeśli już jesteśmy w temacie śmieci, pozostaje mi dodać, że regularnie obserwuję, jak moi sąsiedzi zamiast wyrzucać swoje śmieci do kontenerów, znajdujących się w specjalnych komorach, wyrzucają je obok nich. W rezultacie kontenery stojące najbliżej drzwi są otoczone śmieciami. Co ciekawe-dwa pierwsze są przepełnione, a trzy pozostałe są puste. Ale po co się tym przejmować, skoro za chwilę ktoś to posprząta, prawda?
2. Wystawianie butów przed drzwi
Równie powszechnym problemem zdaje się być wystawianie przed drzwi swoich śmierdzących butów*. Na moim osiedlu nigdy nie zdarzyło mi się tego doświadczyć. Widziałam to jednak wielokrotnie na Pradze. Nigdy nie mogłam wyjść z podziwu, skąd w ludziach taka potrzeba ekshibicjonizmu ;-) Kilka dni temu oświecił mnie jednak znajomy (borykający się z podobnym problemem wśród swoich sąsiadów). Okazuje się, że wystawianie butów jest czymś normalnym na wsiach, zwłaszcza wśród rolników i osób prowadzących gospodarstwa. Ludzie ci, migrując do miast, przywożą z sobą również upodobanie do zaśmiecania korytarzy.
*Wystawianie butów na korytarzu łączy się zazwyczaj z wystawianiem innych rzeczy, jak pudełka, szafki czy wózki. W rezultacie korytarz staje się torem przeszkód i graciarnią w jednym.
3. Palenie na klatce schodowej
Na moim osiedlu jest to niespotykane.* Na klatkach schodowych znajdują się czujki przeciwpożarowe, w windach są kamery, a na dole jest ochrona. Wszystko to skutecznie zniechęca do palenia papierosów na klatce. Ale z Waszych relacji wynika, że to dość powszechny problem. Nie dziwię się, że tego nie znosicie. Nie ma nic przyjemnego w byciu biernym palaczem i wchodzeniu w chmurę papierosowego dymu. Denerwuje mnie to na ulicy, a co dopiero na klatce schodowej!
*Moi poprzedni sąsiedzi (studenci-a jakże!) uprawiali na balkonie marihuanę. Palili ją dniami i nocami, w rezultacie czego na balkonie wiecznie śmierdziało. Na szczęście już się wyprowadzili.
4. Pety
Z paleniem wiąże się kolejny problem – pety. Palacze wyrzucają je wszędzie, gdzie się da. Jeśli mieszkają nad Wami – wyrzucają je na Wasze balkony lub wprost do Waszych doniczek z misternie pielęgnowanymi kwiatkami.* Zupełnie jakby nie można było wyrzucić peta do kosza na śmieci. Cóż – dla niektórych to chyba zbyt trudne.
*Kreatywni nadali im bardzo osobliwą nazwę – petunie ;-)
5. Gumy do żucia
Znajdziemy je wszędzie – w windach, na balkonach i podłogach. Namiętnie wyrzucają je również kierowcy samochodów i piesi, upiększając tym samym ulice i chodniki. Jak ja tego nie cierpię!
6. Psie kupy
Jeszcze bardziej denerwują mnie psie kupy. Mamy XXI wiek, a 90% ludzi w Polsce nie sprząta kup po swoich psach.* Najgorzej jest oczywiście po zimie, kiedy stopnieje śnieg i na wierzch wychodzą przepiękne "przebiśniegi”. Ale w pozostałe pory roku wcale nie jest lepiej. W rezultacie wychodząc na spacer z Lordem (poza teren osiedla) zawsze muszę mieć oczy dookoła głowy.
* Kiedy byłam w Monte Carlo na własne oczy widziałam, jak elegancki, ubrany w garnitur mężczyzna, sprzątał kupę po swoim psie. Można? Można! Tyle że nie w Polsce. Wstyd.
7. Niechlujstwo
Jak wiecie, pochodzę ze wsi pod Opolem. Opolszczyzna była niegdyś pod zaborem niemieckim. W rezultacie dzisiaj można tu dostrzec pewne charakterystyczne dla Niemców zachowania, w tym przesadną dbałość o porządek. Przykładowo: wyobraźcie sobie, że u mnie na wsi ludzie potrafią zamiatać nawet ulicę. Co innego w Warszawie (generalnie im dalej na wschód, tym gorzej). Piękne, nowe osiedle. Ładne, ogrodzone domy. Za ogrodzeniem kwiaty, równo przycięta trawa itp. A przed ogrodzeniem zarośnięty teren, chwasty i śmieci. Powód? Toż to ziemia niczyja, więc dbać o nią nie muszę! I gdzie tu logika? To tak, jakby pięknie się ubrać I założyć brudne buty. Niby nic takiego, ale od razu wyrabiasz sobie opinię. Negatywną.
8. Podglądanie
Można podglądać i podglądać.* Na wsi podglądanie przybiera skrajną formę. Ludzie wylęgają na ulicę, siadają sobie na ławce i całymi dniami obserwują i komentują to, co się dzieje u sąsiadów. Kto do kogo przyjechał, jakim samochodem, na jakich tablicach rejestracyjnych itp. Niektórzy przekraczają przy tym wszelkie granice dobrego smaku. Za przykład niech posłuży tutaj komentarz mojej Czytelniczki: Moja przyjaciółka ma buraka podglądacza po skosie do swojego wjazdu na posesję- kiedy otwiera się u niej brama, facet biegnie co sił na taras z wielką lunetą, jak do obserwacji ciał niebieskich. Burak i maniak.
*Mnie również zdarzyło się kiedyś podglądać sąsiadów. Zupełnie przypadkowo i niechcący. Była druga w nocy, kiedy podeszłam do okna (mieszkam na 14. piętrze) i w jednym z mieszkań w bloku naprzeciwko zobaczyłam parę uprawiającą seks ;-)
9. Donosicielstwo
Jedną z konsekwencji podglądania i inwigilowania jest donosicielstwo. Zawsze znajdzie się jakiś “życzliwy” nieudacznik, który za punkt honoru uzna konieczność doniesienia na swojego sąsiada do Urzędu Skarbowego. Jak ja nienawidzę takich ludzi!
10. Rysowanie samochodu
Złośliwe rysowanie gwoździami samochodów to norma. Jedni robią to z zawiści, inni po to, by “nauczyć” ludzi właściwie parkować. Doświadczyło tego kilkoro moich znajomych. Nie muszę chyba mówić, jak bardzo byli z tego powodu szczęśliwi?
Określenia, jakich używam w stosunku do osób praktykujących powyższe zachowania to buraki. Choć nie wiem, czy nie lepsze byłoby modniejsze aktualnie (zdaje się) cebulaki. Można ich jeszcze nazywać Polaczkami. Też pasuje. Z tego miejsca pozdrawiam ich wszystkich!