Pierwsze alkoholowe perfumy w historii - Woda Królowej Węgier - powstały w XIV wieku. Legenda głosi, że recepturę zapachu przekazał córce Władysława Łokietka, królowej Elżbiecie, mnich - pustelnik. Najprawdopodobniej było to jednak dzieło nadwornego alchemika. Pierwsza oficjalna prezentacja wody miała miejsce na francuskim dworze królewskim w 1370 roku. Pierwotnie była to destylowana nalewka z rozmarynem i tymiankiem, w skład której z czasem dodano między innymi lawendę, miętę i cytrynę. Dzięki zawartości licznych ziół i olejków eterycznych zapach ten był prawdziwym afrodyzjakiem. Ponoć m.in. właśnie za sprawą tej wody kilkudziesięcioletnia monarchini zdołała uwieść polskiego króla – Ludwika Wegierskiego. Z racji swych pobudzających i leczniczych właściwości Eau d’Handrie (woda węgierska) przez wiele stuleci była najczęściej stosowanym zapachem/lekiem na dworach europejskich władców. Po blisko 700 latach oryginalną recepturę na nowo odkryli i odtworzyli polscy perfumiarze z firmy Pollena - Aroma. Perfumy we flakonie o typowym średniowiecznym kształcie zamknięto w skórzanym, ręcznie wykonanym pudełku w formie królewskiego modlitewnika, z wygrawerowanym na okładce orłem rodu Piastów.
Więcej o Wodzie Królowej Węgier pisałam TUTAJ, w artykule o najbardziej kultowych perfumach na świecie.
Woda Królowej Węgier
Premiera: | 1370 rok |
---|---|
Składniki: | rozmaryn, tymianek, lawenda, mięta, szałwia, majeranek, kostus, kwiat pomarańczy i cytryna |
Cena: | 1813, 12 zł / 6 ml |
Przydatne linki: |
Elżbieta I
Elżbieta I
Wielka kariera perfum wśród możnych i bogatego mieszczaństwa rozpoczęła się w Europie na dobre w XVI wieku. Powodem tego był zakaz mycia się w łaźniach publicznych, które rzekomo przyczyniały się do rozprzestrzeniania chorób zakaźnych. W konsekwencji kąpiel stała się niepopularna (myto jedynie dłonie i twarz, w ostateczności stopy) a ludzie zaczęli zwyczajnie śmierdzieć. W celu maskowania nieprzyjemnych woni zaczęto wówczas używać perfum. Gdy umierał Henryk VIII, w jego pokoju unosiła się woń różanej wody. Król Anglii kazał ją rozpylać w powietrzu po to, by zneutralizować okropny zapach, jaki wydobywał się z ropnych ran jego owrzodzonych nóg. Córka króla – Elżbieta I - odziedziczyła po nim bardzo wyczulony węch. Ze względu na nieprzyjemne zapachy unoszące się w królewskich komnatach, kazała służącym nieustannie je perfumować, a im samym żuć miętę i tymianek, aby zawsze mieli świeży oddech. Sama również dbała o to, by ładnie pachnieć. W tym celu nacierała swoje suknie różami, tymiankiem i lawendą. Kąpała się jednak raz w miesiącu. Z racji tego, że miewała częste ataki paniki, które skutkowały nadmiernym poceniem się, używała specjalnej mieszanki piżma, wody różanej i cukru, którą wcześniej gotowano dla niej przez 5 godzin. Recepturę 400 – letniej, używanej przez Elżbietę I mieszanki zapachowej, odnaleziono w jednej z londyńskich bibliotek, w książce „The Mystery and Lure of Perfume“ autorstwa C J S Thompson. W oparciu o zawarte w niej informacje w 2009 roku stworzono perfumy o nazwie Elżbieta I, które zamknięto we flakonie z sygnaturą królowej i opisem znalezionej w książce receptury.
Elisabeth I
Królowa Wiktoria
Królowa Wiktoria
Królowa Wiktoria zadanie stworzenia autorskich perfum powierzyła rodzimemu twórcy pachnideł - Henry’emu Creedowi. Właściciela brytyjskiej, powstałej w 1760 roku firmy przedstawiła jej francuska caryca Eugenia. Creed stworzył dla królowej w 1845 roku perfumy pachnące różanym ogrodem. Do produkcji „Fleur de Bulgarie” użyto najlepszych bułgarskich róż, połączonych z bergamotką oraz ciepłą nutą piżma i ambry. Królowa Wiktoria nie rozstawała się z tym zapachem przez cały okres swojego długiego, kilkudziesięcioletniego panowania. W dowód uznania w 1885 roku mianowała Creeda oficjalnym dostawcą perfum dla monarchii brytyjskiej. Królewski list do dziś znajduje się w londyńskiej perfumerii na ulicy Conduit Street – tej samej, w której nabyć można słynne „Fleur de Bulgarie”.
Creed Fleur de Bulgarie
Elżbieta II
Znaki korony nadawane są wyłącznie produktom wysokiej jakości. Tak było również w przypadku marki Floris, której wyróżnienie przyznał już w 1820 roku król Jerzy IV. Produkty tej marki ceni sobie również inna przedstawicielka rodu Windsorów – obecna królowa Anglii - Elżbieta II. Od lat używa ona bowiem delikatnych perfum Floris o nazwie „White Rose”, powstałych w 1880 roku. Zapach ten, zawierający w swoim składzie białe róże, fiołki, irysy, jaśmin oraz nuty ambry i piżma można kupić między innymi we flagowym londyńskim butiku marki Floris – przy Jermyn Street. Firma trudni się zarówno sprzedażą gotowych kompozycji jak i robieniem perfum na specjalne zamówienie (koszt około 2.000 funtów).
Floris White Rose
Kate Middleton
Kate Middleton
W 2012 roku, z okazji ślubu Kate Middleton i księcia Williama Floris wypuściła na rynek limitowany zapach o nazwie Wedding Bouquet. Mimo to, księżna Katherine wybrała na tę okazję perfumy innej brytyjskiej niszowej marki – Illuminium. Choć wybór ten może wydawać się nieco dziwny, z pewnością nie był on przypadkowy. Przedstawiciele monarchii wiedzą bowiem, że nic tak nie napędza gospodarki jak promowanie i nabywanie rodzimych dóbr. Zwłaszcza w dobie kryzysu. Lekkie i kwiatowe perfumy White Gardenia Petals, w których składzie znajdują się nuty gardenii, lilii, konwalii, jaśminu, ylang-ylang i ambry szybko stały się bestsellerem sprzedażowym. Zaledwie kilka minut po ujawnieniu informacji o tym, jakiego zapachu użyła w dniu swojego ślubu księżna, wyprzedał się cały zapas White Gardenia Petals. Ze względu na duże zainteresowanie perfumami, stworzono nawet listę oczekujących. „To absolutny fenomen. Zamówienia przyszły z kilkudziesięciu krajów na całym świecie. Większość klientów jest z USA“ – wyznał twórca perfum - były stylista fryzur Michael Boadi.
Illuminum White Gardenia Petals