Nowe perfumy w mojej kolekcji - zakupy

czwartek, 10 maja 2012    0   

Nowe perfumy w mojej kolekcji - zakupy

W związku z tym, że ciekawi Was to, jakie perfumy kupiłam w ostatnim czasie, postanowiłam stworzyć dla Was specjalny wpis poświęcony moim zakupom. Jeśli przypadnie Wam do gustu, będę robić takich więcej :-)

Od razu chciałabym zaznaczyć, że żadnego z niżej opisanych zapachów od nikogo nie otrzymałam w prezencie (choć przyznam, że bardzo bym tego chciała :p) Zatem bardzo proszę o to, by nie imputować mi jakiejś ukrytej reklamy. Jeśli kiedykolwiek dostanę perfumy w prezencie od jakiejś firmy, to nie omieszkam Was o tym poinformować. Tak  było na przykład z Radkiem Majdanem i z firmą Wittchen, od których otrzymałam kilka flakonów perfum do organizowanych na moim blodu konkursów (informację o konkursie z Radkiem znajdziecie TU, a z firmą Wittchen TU). Chciałabym również poinformować (zwłaszcza te osoby, które niezbyt dobrze znają mojego bloga, że jakiś czas temu zrobiłam recenzję perfum Radka Majdana o nazwie Vabun - znajdziecie ją TU).

Z góry przepraszam Was za jakość zdjęć. Starałam się, żeby wyszły jak najlepiej, ale póki co nie mam jeszcze wprawy w robienu dobrych fotografii, więc na razie muszą Wam wystarczyć takie, jakie są :P

Przechodząc jednak do meritum (bo pewnie to interesuje Was najbardziej)... Perfumy, które kupiłam na przestrzeni ostatniego miesiąca to:

  • Stella McCartney L.I.L.Y
  • Viktor&Rolf Spicebomb
  • Jean Charles Brosseau Atlas Cedar
  • Serge Lutens Daim Blond
  • Armani Prive Cuir Noir

*** Kupiłam również Paco Rabanne Black XS, ale o nich nie będę Wam pisać, bo perfumy te przeznaczyłam jako nagrodę w konkursie z Candy.

Stella McCartney L.I.L.Y Zakupy

Stella McCartney L.I.L.Y, 50 ml EDP

Ze zdobyciem dwóch pierwszych zapachów z listy, czyli Stella McCartney L.I.L.Y oraz Viktor& Rolf Spicebomb miałam początkowo pewien problem. Perfumy te pojawiły sie na rynku na początku tego roku i w Polsce nie są jeszcze dostępne w sprzedaży (nowości perfumeryjne pojawiają się u nas przeważnie znacznie później niż w innych krajach europejskich). Jak na nowe zapachy przystało, można je kupić jedynie w wybranych sieciach perfumerii wybranych krajów. Jako że wydawało mi się, że najszybciej uda mi się kupić te perfumy w Anglii, postanowiłam zamówić je a pośrednictwem internetowej strony słunnego londyńskiego domu towarowego Selfridges (www.selfridges.co.uk) Niestety, ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że sklep ten nie realizuje zamówień z Polski. Wówczas z pomocą przybyła mi moja znajoma (Natalio, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za przysługę :-), która na co dzień studiuje w Londynie. Poprosiłam ją, by kupiła mi te perfumy w stacjonarnym sklepie Selfridges, jednak z racji tego, że Natalia wybierała się akurat wtedy do Polski, to zaproponowała, że kupi mi te perfumy na lotnisku. Summa summarum bardzo dobrze się stało, bo zamiast płacić 105 £ za te perfumy (50 ml Stella McCartney L.I.L.Y kosztuje normalnie 60 £, a 50 ml Viktor& Rolf Spicebomb 45 £) zapłaciłam tylko 85 £. Zaoszczędziłam zatem aż 20 £ :-)

Viktor & Rolf Spicebomb zakupy

Viktor&Rolf Spicebomb, 50 ml EDT

Pewnie zastanawiacie się teraz, dlaczego w ogóle kupiłam te perfumy? Przede wszystkim dlatego, że byłam ciekawa, jak one pachną. Nie wszystkie nowości wzbudzają moje zainteresowanie na tyle, żeby chcieć je zamówić, a te akurat mi się spodobały. Poza tym planowałam zrobić ich recenzje w postaci filmów na YouTube, żebyście mogli się dowiedzieć na ich temat czegoś więcej, jeszcze zanim perfumy te pojawią się w sprzedaży w Polsce (choć co do zapachu Stella McCartney L.I.L.Y nie byłabym zbytnio przekonana, bo od dłuższego czasu nie widuję ich w polskich perfumeriach). Jak wiecie, recenzję perfum Viktor& Rolf Spicebomb już zrobiłam. Poniżej wklejam Wam do niej link.

W ramach ciekawostki napiszę, że aktualnie podobny problem do tego, który miałam z perfumami Stella McCartney L.I.L.Y oraz Viktor& Rolf Spicebomb, mam z zapachem Madonna Truth or Dare. Sprzedaje je na wyłączność amerykańska sieć Macy's, również za pośrednictwem strony internetowej. Niestety, sklep nie robi przesyłek do Polski :-( Zresztą zobaczcie sami:

Macys Madonna Truth or Dare

Jeśli ktoś z Was jest w stanie pomóc mi zdobyć perfumy Modonna Truth or Dare, to bardzo proszę o kontakt :-)

Jean Charles Brosseau Atlas Cedar zakupy

Jean-Charles Brosseau Atlas Cedar, 50 ml EDT

Perfumy Jean-Charles Brosseau Atlas Cedar kupiłam w wyniku warsztatów zapachowych organizowanych przez warszawską perfumerię Quality w Hotelu Marriott, które to poświęcone były nutom drzewnym w perfumach. Chętnie zamieściłabym w tym miejscu zdjęcie będące dowodem na moją obecność na tamtym spotkaniu, ale dziwnym zbiegiem okoliczności na wyżej wspomnianym blogu nie opublikowano żadnego zdjęcia, na którym byłoby mnie widać (a przecież dokładnie pamiętam, że byłam fortografowana...). Coż, pewnie ktoś uznał, że jestem niefotogeniczna ;-)

Podczas warsztatów poznałam kilkanaście nowych zapachów, w tym również Jean-Charles Brosseau Atlas Cedar. Najpierw spodobał mi się on na blotterze (czyli papierku, na którym zwykło się testować zapachy w perfumerii). Chcąc sprawdzić, czy równie ładnie będzie pachniał na mojej skórze, postanowiłam spsikać sobie nim nadgarstki. W wyniku tego zabiegu, po upływie kilku h wiedziałam, że muszę go mieć ;-)

Z racji tego, że nigdy wcześniej nie słyszałam o perfumach marki Jean-Charles Brosseau, po powrocie do domu sprawdziłam w Internecie, kim jest ów Pan). Przy okazji dowiedziałam się, że Atlas Cedar to męski zapach ;-) Przyznam, że nieco mnie to zdziwiło, ale z racji tego, że nie mam żadnych obiekcji względem używania męskich perfum, postanowiłam zakupić Atlas Cedar. W ten oto sposób już następnego dnia w moim mieszkaniu wylądował flakon o pojemności 50 ml :-)

Dlaczego Jean-Charles Brosseau Atlas Cedar tak mi się spodobał? Przede wszystkim dlatego, że jest świeży (w momencie, kiedy kupowałam ten zapach, kończył mi się właśnie mój ulubiony Issey Miyake A Scent), a ja poszukiwałam zapachu, który mogłabym ze sobą zabierać na siłownię. I ten wydał mi się do tego idealny. Moim zdaniem jest wyjątkowy i wyróżnia się na tle innych "świeżaków". Poza tym jest mało znany, więc prawdopodobieństwo, że spotkam na ulicy kogoś, kto pachnie tak, jak ja, jest bardzo małe :-) Więcej nie będę pisać o tym zapchu, bo zamierzam zrobić jego recenzję na YouTube. W ramach ciekawostki dodam tylko, że Atlas Cedar zawiera w swoim składzie rabarbar, który to znajduje się również w składzie jednego z moich najukochańszych zapachów, czyli D&G Anthology L'Imperatrice 3.

Zpach kosztował 195 zł. To bardzo atrakcyjna cena, zważywszy na fakt, że średnia rynkowa cena perfum o pojemności 50 ml to 250 zł.

Serge Lutens Daim Blond zakupy

Serge Lutens Daim blond, 50 ml EDP

O perfumach Serge Lutens czytałam setki razy, zarówno na polskich jak i zagranicznych blogach. Chcąc wyrobić sobie własne zdanie na ich temat, któregoś dnia wybrałam się do warszawskiej perfumerii Douglas w Arkadii i sprawdziłam, jak pachnie większość z tych, które znajdują się w tamtejszej ofercie. W Daim Blond zakochałam się od razu. Na mojej skórze pachnie cudownie, a na spryskanym wówczas szalu utrzymuje się całe wieki. Z pewnością nie będzie to mój ostatni zakup perfum z tej firmy, zwłaszcza, że podoba mi się jeszcze kilka innych pozycji ;-)

Perfumy Serge Lutens są dość drogie, jak na polskie warunki. 50 ml kosztuje w Douglas'ie 460 zł. Ja swój flakon kupiłam po znajomości od koleżanki, która sprzedała mi go ze swoim rabatem pracowniczym 20%. W rezultacie za Daim Blond zapłaciłam "tylko" 368 zł.

Armani Prive Cuir Noir zakupy

Armani Prive Cuir Noir, 100 ml EDP

Moim najdroższym zakupem perfumeryjnym w ostatnim czasie były jednak perfumy z serii Armani Prive o nazwie Cuir Noir. Za 100 ml tych perfum zapłaciłam 504 zł (podobie jak Serge Lutens Daim Blond, kupiłam je z rabatem 20%). Cena regularna wynosi 630 zł.

Na te perfumy polowałam już od dłuższego czasu. Podoba mi się w nich dosłownie wszystko: od opakowania zewnętrznego, poprzez flakon, aż po (co najważniejsze) zapach. Na lato co prawda się on nie nadaje (chyba że ktoś lubi ciężkie, tytoniowe perfumy), ale do stosowania na wieczór jest moim zdaniem wprost idealny :-)

Opakowania perfum

Opakowania perfum

To by było na tyle, moi Drodzy. Teraz Wasza kolej :-) Bardzo ciekawi mnie, jakie perfumy Wy kupiliście sobie w ostatnim czasie? Czekam na Wasze komentarze :-)

Podobał Ci się ten artykuł?

Jeśli tak, to zapisz się do mojego newslettera, aby otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach o perfumach i nie tylko. Nikomu nie ujawnię Twojego adresu!