Hamlet to jeden z najbardziej znanych dramatów autorstwa Szekspira, powstały na przełomie XVI i XVII wieku. Pochodzący z niego słynny monolog zaczynający się od słów „to be, or not to be...“ tytułowy bohater Hamleta wypowiada stojąc samemu na scenie i trzymając w ręku czaszkę człowieka. Przynajmniej w taki sposób zwykło się to przedstawiać. I tak też zapisało się to w szeroko pojętej kulturze masowej. Mało kto jednak wie, że sposób, w jaki przedstawia się tę scenę nie jest zgodny z oryginalną wersja opisaną w sztuce. W rzeczywistości to hybryda powstała z połącznia dwóch różnych scen z Hamleta: I sceny III aktu, w której to główny bohater wygłasza słynne To be or not to be w towarzystwie Ofelii oraz I sceny aktu V, w której to Hamlet, w towarzystwie Horacja i grabarzy mówi trzymając w dłoni czaszkę. To, kto i kiedy jako pierwszy wpadł na pomysł połączenia tych pochodzących z dwóch scen elementów pozostaje dla mnie zagadką.
Natomiast faktem jest, że konceptem, na którym oparto stworzenie perfum Police To Be był Hamlet. Pod tym względem wszystko układa się tu w jedną, spójną całość. Począwszy od flakonu w kształcie ludzkiej czaszki, przez sposób przedstawienia „twarzy“ zapachu na plakacie reklamowym, aż po nazwę perfum Police To Be uzupełnioną słynną frazą: or not to be.
Groteskowy wydźwięk tej reklamy bardzo przypadł mi do gustu. Zresztą powiedzcie sami: czy połączenie nazwy marki Police z tak głębokim i filozoficznym pytaniem jak to be, or not to be ? nie kojarzy Wam się co najmniej dziwnie? No właśnie.