Kiedy pod koniec ubiegłego roku w Douglas House of Beauty w warszawskiej Arkadii pojawiła się kolekcja piętnastu zapachów z serii Tom Ford Private Blend wiadomo było, że poszerzenie oferty o topowe zapachy projektanta to tylko kwestia czasu.

O tym, czy dany zapach pojawi się na polskim rynku, w dużej mierze decydują jego zagraniczne wyniki sprzedażowe. Rolę poligonów doświadczalnych odgrywają tu głównie kraje zachodnie. Jeśli zatem produkt x zostanie tamtejszym hitem sprzedaży, istnieje duża szansa, że prędzej czy później pojawi się również w Polsce. Zapachy Toma Forda są tego doskonałym przykładem. Na dowód tego przytoczę zdanie, jakie zamieszczono w specjalnej ulotce informacyjnej Douglas, poświęconej zapachom Forda, którą znalazłam w najnowszym (majowym) wydaniu magazynu Elle: "Po sukcesach na rynkach światowych, zapachy TOM FORD BEAUTY są już dostępne w Polsce wyłącznie w wybranych perfumeriach Douglas". Mowa tu o trzech zapachach: Black Orchid, White Patchouli oraz Tom Ford for Men. W związku z powyższym w magazynie znalazła sie również reklama kultowego Black Orchid (debiut w polskiej prasie) z polską topmodelką Anną Jagodzińską w roli głównej (zdjęcie poniżej).

Black Orchid ukazał się na ryku w 2006 roku i był pierwszym damskim zapachem sygnowanym nazwiskiem projektanta. Sprowadzenie go do Polski zajęło ponad czetry lata. Dlaczego trwało to tak długo? Coż... Nie wydaje mi się, aby formalności związane z uzyskaniem zgody na dystrybuowanie produktu, logistyka czy też rozmowy z sieciami perfumeryjnymi i negocjacje warunków handlowych (wyłączność dla perfumerii Douglas) były aż tak czasochłonne. Niedawny kryzys też nie stanowi wystarczającego tłumaczenia. Potencjalne powody możnaby mnożyć w nieskończoność. Z drugiej strony należy się cieszyć, że perfumy Forda w ogóle dotarły do Polski...

Poniżej zamieszczam tabelę z perfumeriami, w których (via ulotka) kupić można wybrane zapachy Forda (dla zainteresowanych podaję numery telefonów).